Postaw mi kawę na buycoffee.to

10:49:00

Przed weekendem wspomnienie weekendu ...

 
    Wyjechaliśmy po południu, a podróż urozmaicały naprzemienne dziecięce kłótnie (już wiem, czemu w dłuższe trasy jedziemy nocą ;) i pytanie do czego służy pas awaryjny. Droga ekspresowa. Tyle pytań o awaryjny pas, aż w końcu mieliśmy okazję udowodnić do czego ten pas służy. Awaria? Na szczęście tylko brak paliwa. Mimo iż wskaźnik pokazywał go jeszcze całkiem sporo. Na ratunek piątka w bagażniku (taka sama jak u mnie, gdy M. stwierdził, że lepiej żebym woziła paliwo zamiast koła zapasowego, bo koła i tak sama nie zmienię. Co fakt to fakt ;).
Pogoda nie taka, jaką zamawiałam, ale podobno nie ma złej pogody tylko my jesteśmy niewłaściwie ubrani :). No, ubrani byliśmy nieźle, i kalosze i swetry i kurtki przeciwdeszczowe się przydały :). Dziecię nam zachorowało już w czasie pierwszej nocy. Więc były noce nieprzespane i Targi Leśne w lekkiej mżawce. Było jeszcze kilka niemiłych niespodzianek (choć niespodzianki zawsze powinny mile zaskakiwać ;), ale o tym nie warto wspominać.
A więc z tych miłych. Druga połowa była bezdeszczowa.
Były świerszcze łapane dziecięcą ręką. I piski radości. Pajęczyny przetykane kroplami mgły, wszystkie spod mistrzowskiej ręki pająka Zbycha ;). I zapach jeziora. Zamek joannitów górujący nad miejscowością zupełnie jakby nie podlegał pruskiej kasacji. Były ostatnie poziomki. I słońce w czasie rejsu rowerem wodnym (plus telefon, który na dno poszedł na zawsze, bez pożegnania). Ostatni dzień smakował winogronami, który to smak chcieliśmy przedłużyć wizytą na zielonogórskim Winobraniu, ale po półgodzinnym poszukiwaniu miejsc parkingowych (skutecznym) i kolejnym półgodzinnym porwaniu i unoszeniu przez tłum, bez widoków na cokolwiek, o butelce pochodzącej z lubuskich winnic nie wspominając, daliśmy sobie spokój...( chyba nie nadaję się do dużych miast...)
Czy wypoczęłam ? - hmm...
Czy było warto ? - dla widoku jeziora ze środka tafli, przejrzystości wody, zapachu deszczu, kilku chwil słońca na jasnych i ciemnych gronach, dziecięcej radości z posiadanych koników w wersji mini  - tak :)
A kolejne zdjęcia i posty będą przetykane tym ostatnim słońcem i przepełnione optymizmem ;), teraz tylko zapowiedź - dla odmiany analogowa i życzenia słonecznego weekendu ;).







88 komentarzy:

  1. U nas weekend póki co zapowiada się słonecznie :-) Choć jak piszesz na wszystko trzeba być przygotowanym ;-)
    Ostatnie zdjęcie z pajęczyną - brak mi słów :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tak ostre jak w cyfrze, ale nie mogłam się oprzeć ;)

      Usuń
  2. swietne zdjecia,pajeczyny cudowne........................udanego weekendu skapanego sloncem zycze !!!!buzka:***

    OdpowiedzUsuń
  3. O tym jak z zupelnie zyczajnego weekendowego wypadu z dzieciakami zrobic piekna, ciekawa, sloneczna opowiesc:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och ja cudnie... uwielbiam takie widoki, cuuuudooooo... I uwielbiam analogowe fotki, chociaż sama jakoś teraz zaprzestałam robić, bo to skanowanie trwało i trwało.. I pająki też lubię pstrykać :)))

    A te dziecięce przegadywania... we wszystkim jest urok, za tym też czlowiek kiedyś będzie tęsknił, prawda??
    Miłego weekendu
    ps. dziś po powrocie mojego szkraba z przedszkola losowanie candy :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie u mnie przez całe dzieciństwo mówiono, że te bruki to zabytek i ruszyć nie wolno, mieszkam w starej kamienicy i daszku nad drzwiami też nie pozwolili zrobić, bo też zabytek, skoro zabytki to czemu zdarli bruki?? Pewnie ktoś miał w tym swój interes...dziękuję za odwiedziny, ja właśnie w tych filmach o tych wyposażeniach myślałam i klimacie, chyba powrócę do tego filmu ...

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie miałam pisać czy to analogi, gdy zobaczyłam etykietę pod zdjęciami.
    Mają w sobie klimat. I czuć w nich jeszcze odchodzące już lato...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. analogi, i z sentymentu wrzucam bez jakiejkolwiek poprawki ;)

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia. Jak to dobrze, że pomimo deszczowego początku wyszło dla Was słońce.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiało żeby mile zapamiętać weekend, choć mokre świerszcze łatwiej złapać ;)

      Usuń
  8. ale piekne te zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  9. ile słońca w tych zdjęciach... :)
    rozbawiłaś mnie znów opisem :))) jak on mógł się nawet nie pożegnać ;D
    jednak zdjęcia analogowe mają niepowtarzalny urok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. telefon wypadł mężowi, więc albo drań był, że bez pożegnania, albo dżentelmen, że po angielsku pokład opuścił ;)

      Usuń
  10. Polazic pomiedzy krzakami winogron i zrywac je i wkladac do ust.... Och i ach po prostu! Wypoczywaj Moja Jo i calusy dla Dzieciakow no i Meza...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, Judytko, to już raczej mocne wspomnienie z samego początku września, ale całusy przyjmuję ;)

      Usuń
  11. Myślę, że warto było jednak wyjechać i spotkać się z przyrodą. Były też i złe wydarzenia, trudno, tak bywa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jo, ty masz szczęście wozić kanister z paliwem, u mnie jest skrzynka z narzędziami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też jest, ale by była bezużyteczna ;)

      Usuń
  13. Takie wyprawy z przygodami zawsze dłużej się pamięta niż inne :-))
    Analogowe zdjęcia i mi się marzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, u nas zawsze z przygodami ;), a jak analogi się marzą, to próbuj, ja rzadko, ale od jakiegoś czasu zatęskniłam, koszt też nie taki już przerażający, za wywołanie 2 kliszy i skan na płytę zapłaciłam 12 zł ;)

      Usuń
  14. Piękne zdjęcia;) Ostatnio sama miałam okazję zmieniać koło, więc wiem, że niespodzianki się zdarzają. Grunt to się im nie poddawać i z każdej niemiłej sytuacji wyciągnąć naukę dla siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koła bym raczej nie zmieniła, choć nigdy nie mów nigdy ;)

      Usuń
  15. ostatnie zdjęcie - piękne.
    Widzę że weekend pełen wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, tak, także tych nieopisanych ;)

      Usuń
    2. No domyślam się że nie spędziłaś go tylko na biegani po lesie ;) a czy w tedy też towarzyszył Ci analog? :D

      Usuń
    3. he, he, nie spędziłam tak jak myślisz, a szkoda ;)

      Usuń
    4. głodnemu chleb na myśli :D:D

      Usuń
  16. Piękne spotkanie z naturą.Zauroczyły mnie zdjęcia pierwsze i ostatnie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak w życiu, czasem słońce, czasem deszcz.
    Zdjęcia czarowne. Mają swój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, jak dobrze, że po każdej burzy wychodzi słońce ;)

      Usuń
  18. Jak zwykle cudowne zdjęcia.
    Dziewczynki to prawdziwe modelki.
    Podróż bez przygód byłaby nudna.
    Nieprawdaż?
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Oroszone pajęczyny to taki klasyk jesiennej fotografii.W tym roku jeszcze nie polowałam bo albo brak pogody albo czasu.Podróże są pożyteczne ,choćby dlatego ,że jesteśmy razem na tak małej przestrzeni jaką jest auto.Można spokojnie pogadać. My z dzieciakami graliśmy w różne zgadywanki albo w słowa ( wymyślanie słowa na ostatnią literę , na które kończyło się słowo powiedziane przez poprzednią osobę).Dużo też śpiewamy tak ,że jest wesoły autobus:-). Nocą nie cierpię jeździć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię nocne wojaże, wtedy spokojnie możemy pogadać z mężem :), zabawy słowne za to często na spacerze ;), pajęczynki pstrykam w różnych porach roku ;), tam mieliśmy nawet pająka, który zjeżdżał w dół przy każdym otwarciu drzwi ;)

      Usuń
  20. Cudowne zdjęcia...cudna wycieczka!!czego chcieć więcej...buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  21. rany, ale cudne zdjęcia! :) proszę częściej o analogi :) nie mogę się napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdjęcia po prostu - przecudne...chciałabym na zawsze zatrzymać ten czas...
    nigdy mi się nie udało sfotografowawszy pajęczyny w ten sposób...zjawiskowe :)
    całusy - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, analogiem trochę inaczej wychodzą, cyfrą jeszcze będą ;)

      Usuń
  23. :-) kolejne "zaklinaczki" koni ;-). Chyba wszystkie dzieci uwielbiają je łapać i chyba tylko im nie uciekają :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama je uczyłam, więc musi wyjść ;)
      P.S. po deszczu łatwiej :)

      Usuń
  24. Wspaniałe są te zdjęcia otulone czule pajęczyną....:)))) Lubie takie klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeden z uroków nadchodzącej jesieni (i nie tylko ;)

      Usuń
  25. Nr 4 moje naj naj:))))
    Tak zwany wyjazd z atrakcjami a jak są atrakcje to i wyjazd udany;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne jesienne zdjęcia! Uwielbiam tę porę roku kiedy lato już się skończyło ale prawdziwa jesień jeszcze stoi za drzwiami.
    U nie na działce zadnieździło się kilka bardzo pracowitych i okazałych pająków chyba pójdę w Twoje ślady i zrobię im kilka "portretów". Natomiast co do zdjęć analogowych, istotnie mają coś w sobie miękkość i wrażenie zatrzymanej chwili której nie daje cyfra. Ja zabawę z fotografowaniem Włoch zaczynałam od zdjęć analogowych i dziś patrzę na nie z wielkim sentymentem, mimo ich niedostatków i jadowitych kolorów. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie się też wydaje, że na te zdjęcia jakoś inaczej się patrzy ;), chętnie bym spojrzała na Twoje miękkie Włochy ;)

      Usuń
  27. Piękne wspomnienie weekendu!
    Uwielbiam takie chwile za miastem.
    A paliwo też mi się kiedyś skończyło.
    Niemiło to wspominam...
    Pozdrowienia ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też się skończyło, od razu się śmiałam ;)

      Usuń
  28. Swietny weekend..:)
    Ostatnie zdjecie pajeczyny super:)

    OdpowiedzUsuń
  29. masz śliczne nowe zdjęcie w awatarze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje, ale pewnie za długo tam nie będzie ;)

      Usuń
  30. Piękny, plastyczny opis wyprawy. Do tego fajne zdjęcia. Mieszkam niedaleko winobraniowego miasta, lecz w tym roku się nie zdecydowałem. Nie za bardzo kocham tłumy, ścisk i handlarzy skarpetami i majtkami. Wina też nie piję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie, byłam zaskoczona ile straganów nie mających żadnego związku z imprezą ;)

      Usuń
  31. fotowspaniłości- od razu widać duszę!

    (brak mi sił na wzniosłe słowa pochwał- dopisz sobie tu, proszę)

    OdpowiedzUsuń
  32. gorgeous photos - it looks like a great day out!
    x
    Melissah from Country Style Chic

    OdpowiedzUsuń
  33. Klik dobry:)
    Podobają mi się pajęczyny na zdjęciach. One zawsze wnoszą odrobinę tajemniczości, a często nawet zagadkę albo grozę.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  34. Fajnie sie Ciebie czyta :))) do tego fotografie na ktorych jest tyle zycia...podoba mi sie :)) kupilas mnie :)) haha

    OdpowiedzUsuń
  35. ...na dodatek rozmarzylam sie...bo tak mi lata brakuje...cale przepracowalam...az mi teraz zal....ajć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałam, ze mam taką siłę nabywczą ;), witaj, nie ma czego żałować, czas cieszyć się jesienią ;)

      Usuń
  36. Od patrzenia na winogrona aż ślinka cieknie. Cóż za kiście - pychota!
    Mnie udało się wypocząć - ale czas za szybko mija - jeśli to zły czas to niech mu:)ale dobry mógłby dla odmiany wlec się - prawda ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. były pyszne, teraz już tylko wspomnienie, ale jakie miłe ;), dobry mógłby się wlec, ale patentu na to nie mam ;)

      Usuń
    2. fajna wyprawa i jest co wspominać:)

      Usuń
  37. Te winogrona na krzaczkach aż ślinka cieknie:-) Warto robić takie wypady,bo słońca będzie już coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
  38. Zapowiedź smakowita i pełna ciepła:)

    OdpowiedzUsuń
  39. mnie ujęły kalosze latorośli :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Analogi mają moc - uwielbiam ten klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Prawdziwa jesień na tych fotografiach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger