Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolny Śląsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolny Śląsk. Pokaż wszystkie posty

14:17:00

MIEJSCA Z KLIMATEM NA DOLNYM ŚLĄSKU - AGROTURYSTYKA KONNA BRZOZOWE WZGÓRZE

MIEJSCA Z KLIMATEM NA DOLNYM ŚLĄSKU - AGROTURYSTYKA KONNA BRZOZOWE WZGÓRZE

Dziś zabieram Was w klimatyczne miejsce niedaleko Bolesławca. Agroturystyka konna Brzozowe Wzgórze adresowo jest w Nowogrodźcu, fizycznie - jakby na końcu dalekiej wsi.
Położony z dala od jakiegokolwiek budynku, na wzgórzu, w otoczeniu wiekowych brzóz, dom z bali kryty strzechą. Patrząc - skok w przeszłość. Wchodząc - jak najbardziej teraźniejszość: nie jest to obiekt w stylu chatki Robinsona, sanitariaty są i to w naprawdę przyjemnym designie. A poza tym to, czego nam, miastowym, brakuje - cisza, spokój i bezpośrednie sąsiedztwo przyrody: staw, las, czy położoną obok winnicę można oglądać na żywo, dla leniwych np. z perspektywy hamaka. Dla aktywnych: jazda konna, całodniowe rajdy w teren, przejazdy bryczką, a zimą kuligi z ogniskiem. Teren obiektu jest spory, a główną zaletą poza położeniem jest kuchnia, o którą właścicielka dba osobiście i do garnka oprócz warzyw i ziół z własnego warzywnika wkłada serce ( wiem, co piszę, bo kilkakrotnie miałam okazję jeść). Posiłki są sezonowe, wiosną do karafek nalewany jest czarny bez, latem liście mięty, a jesienią królują też grzyby. Zresztą przekonajcie się sami :)








Tej blondynki w kapeluszu na co dzień tam nie spotkacie ( moja prywatna ;), za to tego psiaka i jego towarzysza tak :). Osobiście podziwiam delikatność i spokój tych psów, które właściciele przygarnęli ze schroniska.





ul. Łużycka 21
59-730 Nowogrodziec
tel. +48 790 260 411

Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

22:09:00

Wianki...warsztaty florystyczne w Jaworze

Wianki...warsztaty florystyczne w Jaworze


    Kiedy rok temu udaliśmy się na Zamek Książ, nie przypuszczałam, że nasza starsza latorośl jako jedyna prawidłowo zliczy ilość poduszek w traktach komunikacyjnych i wygra udział w warsztatach florystycznych organizowanych przez Zespół Szkół w Jaworze. Miałam to szczęście, że dane nam było całą rodziną wziąć udział w warsztatach wicia wianków ( choć mąż sobie odpuścił ;) i w przyszłym roku na pewno nie będę miała problemu z komunijnym nakryciem głowy ;).
Powitała nas promieniująca ciepłem pani Dorota Subocz, dyrektor szkoły, która zorganizowała konkurs na liczenie poduszek w traktach komunikacyjnych zamku, kobieta z wielkim sercem na dłoni ( zresztą przez wiele lat szkoła była znana jako Medyk - Szkoła z sercem i to niewątpliwie Jej zasługa ;) i z nami wiła wianki przez cały dzień.
Grupa była szalenie sympatyczna, prowadząca Monika Bębenek ze Szkoły Florystycznej Kwitnące Horyzonty uraczyła nas ogromną dawką wiedzy, dzięki której już nie wpadnę na pomysł plecenia wianków np. z maków czy konwalii ( i to nie tylko ze względu na ich trujące czy narkoleptyczne właściwości). Poznałyśmy różne metody wyplatania, sposoby zabezpieczania kwiatów, łączenia kolorów ( koło barw sprawdza się nie tylko w malarstwie i fotografii ;). I choć kwiaty to na pierwszy rzut oka delikatne rośliny, osobiście przetestowałam, że uplecione z nich wianki zaopatrzone w wodę w lodówce bez problemu wytrzymują całkiem długo ( ostatnie zdjęcie to właśnie w wiankach po tygodniowych wakacjach w lodówce - jak świeżo zrobione), a niektóre wytrzymały nawet 3 tygodnie !!!








    Taki kurs przydałby się wszystkim, którzy w kwiaciarniach na wstępie pytają: "Ile i i dlaczego tak drogo?". W ciągu całego dnia zrobiłam wianków dosłownie 4 sztuki. I to jeden w połowie, ponieważ technika przyklejania pojedynczych płatków tapą jest naprawdę pracochłonna, choć jej efekt jest efektem WOW, przynajmniej w moim odczuciu.
Bardzo dziękuję za możliwość zobaczenia tego wszystkiego "od środka" i fantastyczną atmosferę, jaka nam towarzyszyła ;).
A gdybyście mieli ochotę, to można bezpłatnie podjąć naukę florystyki ( ja już nad tym myślę :) - wszelkie informacje znajdziecie TU.

18:28:00

Chcecie bajki, oto bajka...Baśniowy plener z końmi w Pałacu w Gałowie

Chcecie bajki, oto bajka...Baśniowy plener z końmi w Pałacu w Gałowie

Tu jeszcze czuć aurę dawnej świetności:
Romantyczny, zapuszczony park opleciony bluszczem...
Staw, w którym odbijają się stajnie...
Tylko pałac, zamiast czerwonej cegły dachu, porasta czerwona winorośl, kolor dumy i dawnej chwały....
W jesienny weekend to miejsce ożyło, zapachniało magią i baśniami....kto wie, może z dobrym zakończeniem...

To miejsce z XIII-wiecznym rodowodem, związane z rodziną von Seydlitz ucierpiało podwójnie. W czasie wojny XXX-letniej i niecałe dwadzieścia lat temu, kiedy to dach został podpalony i całkowicie spłonął w 1997 roku. Eklektyczny pałac łączący cechy gotyku, renesansu i klasycyzmu długo nie miał szczęścia, dopiero w 2015 r. obiekt został przejęty przez IG Fundację
Może nadeszły lepsze czasy i pałac w Gałowie podniesie się jak feniks z popiołów...

Baśniowy Plener z Końmi, w którym miałam przyjemność wziąć udział, został zorganizowany przez Annę Sychowicz
Modelki: Thinloth
                Revena
                Karolina Mazurkiewicz
Make up: Magda Liliana Molska Make Up
Stroje:     Ewa Jobko - Costume Designer
               Garderoba Lucy
Dodatki: Rododendron7
Konie:    Stajnia Ardena
Wilczaki:ROGU Wilczy duch i Rogata Wierzba
Dzięki:   IG Fundacji oraz Fundacji Twoje Dziedzictwo w ramach projektu : Zabytki w obiektywie
Dym dzięki Barbara Krupa

Revena












Jeśli interesuje Was historia dalsza i współczesna tego niezwykłego miejsca, polecam stronę IG Fundacji.


Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

23:30:00

Z szablą za pan brat czyli Weekend Wołodyjowskiego...

Z szablą za pan brat czyli Weekend Wołodyjowskiego...

    W tym roku nie katowałam Was Rycerską Majówką, choć na niej byliśmy :). Za to teraz nadrobię Weekendem Wołodyjowskiego, również na Zamku Kliczków. 
Impreza była biletowana, ale dzieci do lat 15-tu wchodziły bezpłatnie. W zamian część atrakcji była dostępna bez opłat ( np. przejażdżki na kucyku ), a część za symboliczne kwoty. Było mniej tłumnie ( dla mnie na duży plus, choć dla organizatorów niekoniecznie :). 
Standardowo imprezę rozpoczął pokaz strojów historycznych, po czym nastąpiły ciekawie zainscenizowane pokazy fechtunku rapierem, szpadą i szablą w wykonaniu dwóch szkół: Salut z Poznania i Rebel Fencing z Wrocławia. Walki wręcz, skoki koni przez płonącą belkę oraz wiele, wiele więcej, naprawdę było na co popatrzeć, a co niektórzy mogli również swoich sił spróbować :).













P.S. Mam sporo postów, które czekają na ... lepszy czas ;). Ale niecierpliwsi mogą zaglądać na fb (klik) i istagram (klik), gdzie dzieje się więcej  :).

Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger