![Jak pomyślnie zacząć Nowy Rok...](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh24apdnn7pphbh64OckxIWDTmXHVafTIcV7qqABEi4BvcHjRUN4wpeSDbmogpqNUmhyphenhyphenQavcnlq2K-OzNLr6rtAARUbB7-m48ZruqAf6gSrPxxhyphenhyphenKvAMM-quO7o1gwSYTKjedfK-NqaE0/s640/kieliszek+m.jpg)
Nowy rok (póki co ;) nie okazał się dla mnie łaskawy.
Już pomijając fakt, że udało mi się pomyłkowo wyprać mały podręczny komputer (nie pytajcie jak), jest odświeżony, ale niestety jakoś nie ma z niego innego pożytku...gwoli pocieszenia jest jeszcze na gwarancji, ale muszę sprawdzić czy gwarancja pranie obejmuje ;)
Jadąc przez niemal pół Polski po kota, a właściwie już z kotem, urwał się amortyzator (nie, nie kotu, w samochodzie, choć kot nie czarny, a jednak pecha przyniósł ;)...całe szczęście że nie ja byłam kierowcą, bo ja bym pewnie tak jechała, nieco gruchocząc po drodze aż do domu...
I od nie wiem kiedy zachorowałam na grypę, czego jedynym plusem jest to, że się wyspałam, bo jak poszłam spać w poniedziałek, obudziłam się w środę...
Poza tym dostałam wezwanie do Urzędu Skarbowego na drugi dzień po złożeniu pitu...