I stało się.
Nadeszła.
Nadeszła.
Jesień...
Omotana mgłą, zdobna purpurą liści, z wrzosowym wiankiem nad czołem,
pachnącą śliwką, gruszką i jabłkowym sadem.
Z kieliszkiem młodego wina w dłoni i beczką cydru za pazuchą.
z mocnym słońcem przybijającym stempelki piegów na tych bielszych twarzach.
I lekką zadumą w oczach...
Kocham niezmiennie ;).