Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą refleksyjnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą refleksyjnie. Pokaż wszystkie posty

23:10:00

Kroki Adwentu...

Kroki Adwentu...

Nadszedł jak co roku i jak co roku dla jednych długo wyczekiwany, dla innych zupełnie nie w czasie.
Przybył przed białym puchem, za to długo po tym, jak świąteczne afisze krzyczały ze wszystkich stron.
Nadszedł jak zawsze cicho zapalając pierwszą świecę. 
 I prosząc, żeby zamiast rwetestu, znaleźć tę chwilę na radość oczekiwania, ale i spojrzenie w bok, zwolnienie kroku i przystanek...na refleksję, gorącą herbatę i dobre słowo.
 Bądźmy dobrzy dla siebie, dla bliskich, znajomych i tych, którzy zazwyczaj tylko migają nam jak widok przez szyby w autobusie.
I pamiętajmy, że nikt  nie jest dość biedny, by nie miał się czym podzielić, nie tylko w materialnym wymiarze...
Zmykając z lampionem w ręku na wieczorne roraty
Dobrego Adwentu Wam życzymy ;).









18:20:00

A po siódme....Rabuś, nie kradnij ! ! !

A po siódme....Rabuś, nie kradnij ! ! !
    Gdyby to było średniowiecze, byłaby publiczna chłosta, obcięcie ręki lub uszu, w krajach z kodeksem Hamurabiego - śmierć. W dzisiejszych czasach - nic, nawet brak wyrzutów sumienia wśród katolików, bo przecież dla nas nie każda kradzież to kradzież....
    O kradzieżach zdjęć, publikacji tekstów we fragmentach, bądź ( o zgrozo ! ! ! ) w całości co jakiś czas słyszymy, ale nikt z nas nie bierze tego do siebie...
Była niedawno wielka afera ze znaną dietetyczką, która wydała nawet nieźle sprzedającą się książkę, tylko nie zadała sobie trudu, by obok kulinarnych przepisów dodać własne opisy, tylko wkleiła je dokładnie w tej formie, jaką znalazła na kulinarnych blogach. 
   Zszokowała nas historia blogowej koleżanki, której ktoś nie tylko ukradł zdjęcia, ale i tożsamość, publikując i odpowiadając na pytania w jej imieniu...
   Jakiś czas temu wśród pięknych zdjęć na pewnej stronie, autorka jednego z moich ulubionych blogów dojrzała swoje zdjęcie, z wykasowanymi plikami exif, aby nie można było sprawdzić autora zdjęcia, jednak jej o umieszczeniu tego zdjęcia nikt nie spytał...pewnie zakładając, że prawdopodobieństwo znalezienia swojego zdjęcia jest minimalne, zwłaszcza na blogu pisanego dla zmyłki ( albo większej popularności) w innej wersji językowej... Pewnie powinna czuć się wyróżniona, znajdując swoje zdjęcie wśród tylu pięknych, barwnych fotografii...cóż, aż dziwne, że jednak się tak nie czuła...
    Ale szczytem wszystkiego było to, że moja kuzynka z mężem znalazła na stronie kontrahenta, zdjęcia ze strony internetowej własnej firmy, łącznie z autorskimi projektami i rozwiązaniami...  
Ostatnio i ja znalazłam swoje zdjęcia na pintereście, choć sama konta tam nie mam.
Zresztą czego tu oczekiwać, skoro zdjęcie mojego kolegi bez zapytania autora o zgodę na swojej stronie zamieściła nawet komenda policji...
    Ciekawe, że gdybym przywłaszczyła sobie cudzy wiersz, film czy treść książki, czekałby mnie publiczny lincz, ale przy kradzieży zdjęć ludzie w ogóle nie poczuwają się do czegokolwiek, nie robią przecież nic złego. W końcu znalezione - nie kradzione. A że znalezione w sieci...cóż, traktujemy internet jako darmową skarbnicę naklejek, którymi stosując opcję "kopiuj-wklej" bez wysiłku ozdobimy swoją internetową stronę.
Prawo autorskie obowiązuje ! ! !
Nie dlatego, że wydaje mi się, że moje zdjęcia są świetne, bo nie są, ale poświęcam czas, by je zrobić i zamieścić. Bezpłatnie. Nie zarabiam na blogu. Jak wielu z nas. I nie zdarzyło mi się odmówić komukolwiek, kto o zdjęcie poprosił, choć być może ten dzień nadejdzie .

DLATEGO KRADZIEŻY ZDJĘĆ MÓWIĘ STOP ! ! !
I mam nadzieję, że za sięganie po cudze będzie kara 








19:44:00

Poświątecznie...

Poświątecznie...
Poranki z książką tuż po wyrwaniu się z objęć Morfeusza,
krzyk dzieci i mokre od potu główki zasypiające na kolanach,
gra w karty na pełnym okruszków stole,
i kieliszek wina przed północą...
zamiast spacerów wyjazdy do przyszpitalnej przychodni,
i wielkie dziś zamiast znaku zapytania o jutro,
bo w te dni nie ma jutra, jest TU i TERAZ

Jeszcze nie chcę wracać do codzienności ;)


Myślałam, że umiem pakować prezenty, dopóki nie zobaczyłam słoiczka od Basi (pierwsze zdjęcie), ciasteczek od Maszki i nie do zdobycia tonki od Bei ;)
Dziękuję wszystkim za pamięć i życzenia  ;), mam nadzieję, że Wasze święta też zapisały kolejne radosne strony książki życia ;)

13:09:00

Wokół choinki

Wokół choinki

  
    Najbardziej pogańska i najbardziej czarująca. Nie wyobrażamy sobie bez niej świąt. Pachnąca igliwiem, świecąca ozdobami, które pieszczotliwie rozpakowujemy, by po Trzech Królach z powrotem zapakować w pudełka. Ozdoby które robimy sami i te, które wieszały ręce naszych babć, kiedy były małymi dziewczynkami i z błyszczącymi oczami wypatrywały pierwszej gwiazdki. Bombki, jabłuszka, pierniczki dla zwolenników pachnącej albo ledowe lampki dla bardziej nowoczesnych.
U nas w tym roku jodła, nieco większa niż ta, która ocalała przy ścięciu czczonego przez lud dębu przez Bonifacego, w doniczce, może uda jej się przetrwać do następnych świąt...








A po przepis na te cudeńka musicie zgłosić się do Maszki, o ile Wam go zdradzi ;).

21:08:00

Nie przekreślony listopad...

Nie przekreślony listopad...
 
    Nie skreśliłam listopada, tak jak listopad nie skreślił mnie...wracam... i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, maile, które wymienialiśmy przed i po powrocie z mojego "SPA", z którego mimo wszystko mam dobre wspomnienia ;), a przed oczami wciąż świeże piękne zachody słońca ;).
Wybaczcie, że kadry zupełnie nie związane z tematem wyprawy, ale jak dla mnie jeszcze bardzo na czasie ;).






 


 


a niedługo przed nami najpiękniejszy czas...oczekiwania i nadziei ;)

12:58:00

Pamiętajmy

Pamiętajmy
Zapalmy światełko dla tych, o których nie ma kto pamiętać...


na zdjęciu bodajże najstarszy ewangelicki cmentarz naszego miasta, przekształcony w park...a wykorzystane płyty nagrobne do dziś dnia widoczne w wielu miejscach załatanych murów...
Od dwóch lat dzięki inicjatywie Via Sudetica i tu w te dni płonie światełko pamięci i nadziei...

13:14:00

Październikowe przesłanie...

Październikowe przesłanie...

W tym roku bliższa mi niż kiedykolwiek...

20:46:00

Weź mnie ze sobą ! ! !

Weź mnie ze sobą ! ! !


    Nigdy nie tracę okazji, jak mogę przekroczyć ten most i znaleźć się po jego drugiej stronie. 
I tym razem, choć miałam niecałą godzinkę, nie mogłam się powstrzymać ;). 
Most niemal pusty, miasto jeszcze jakby uśpione, choć mocne, jesienne słońce stemplowało moją twarz odciskając pieczołowicie kolejne złociste piegi. 
Kocim brukiem pod górkę do kościoła, a tam dźwięk organów podczas przedkoncertowej próby i nagle wyrosło przede mną to -  wielki regał z napisem "PRZECZYTAJ MNIE" i to nie z ulotkami czy zaproszeniem na mszę. Pełen książek. 
Spojrzałam w prawo, w lewo, a potem przewertowałam kilka pozycji, żadnej jednak ze sobą nie zabrałam. Muszę oddać sprawiedliwość, były książki z różnych dziedzin i wielu grup wiekowych. Ale miałam ochotę porwać coś, zapaść w fotel przy pustym, kawiarnianym stoliku, chłonąć zapach oleandrów i kolejne stronnice...nawet bez kawy ;).
Dlaczego u nas akcja "uwolnić książkę" rzadko wychodzi na ulicę? A może jest, tylko ja jakoś nie widzę ?







 

 

Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger