Postaw mi kawę na buycoffee.to

18:39:00

4000 i 5 czyli najazd ministrantów na pierwszą stolicę Polski


    Gdy mąż wspomniał, że wybiera się w okolice Gniezna, nie miałam wątpliwości, też jadę. W końcu byłam tam 20 lat temu...
Mieliśmy zostać wysadzeni w centrum i zająć się przyjemniejszymi stronami wycieczki.
Droga długa, za to przez jakie urokliwe - sądząc po nazwach - miejscowości, wśród których była i Dobra Nowina i Wieś Polska i wiele miejscowości, które krzyczały "tu urodził się..." czy "stąd pochodzi..." wymieniając wszem mniej i bardziej współczesne znane nazwiska.
Pogoda upalna i burzowa, przejeżdżaliśmy wyprzedzając o minuty, lub zostawiając za sobą burze. A potem na  przedmieściach zmiana planów, dostaję kluczyki i z pasażera staję się kierowcą.
Do katedry docieramy szybko, parkujemy tuż obok i jesteśmy mile zaskoczeni formą opłaty za postój (dobrowolna ofiara na renowację ). I zdziwieni wpatrujemy się w komitet powitalny... okazuje się, że oprócz nas jest zjazd ministrantów....jedynych 4000 ;). Mimo tej przerażającej liczby wchodzimy do katedry i raczej nie ma w niej tłumów...co innego na starówce, zwłaszcza w kolejce za lodami ;).
Pierwsza stolica Polski, która według legendy o Czechu, Lechu i Rusie stała się zalążkiem państwa polskiego, kwitnie. I mam tu na myśli nie tylko ogródki kawiarni, ale i odnowione kamieniczki, urokliwe małe sklepiki z antykami sprawiają, że spacer w tym mieście staje się bardzo przyjemny.






Choć oczywiście każdy przyjeżdża zobaczyć przede wszystkim katedrę, słynne Drzwi Gnieźnieńskie i złożyć pokłon przed relikwiarzem św. Wojciecha.








Zrobiony w 1662 roku gdańskim warsztacie złotnika Piotra van der Rennena srebrny sarkofag z charakterystyczną półleżąca postacią św. Wojciecha, do dziś budzi zachwyt. Wsparty na orłach oraz postaciach, reprezentantach swoich stanów: chłopa, mieszczanina, duchownego i rycerza. Patrząc na niego nikt chyba nie pamięta, że w marcu 1986 roku stał się ofiarą wandalizmu (złodzieje ukradli część relikwiarza, uszkodzili postać biskupa i przetopili sporą część srebra). Nie pierwszy raz zresztą relikwie świętego stały się pokusą i co naprawdę zawiera teraz srebrna trumna?
Według żywotów świętych i pochodzącego z XI wieku opisu męki z klasztoru w Tegensee św.Wojciech, biskup Pragi został w 997 roku zamordowany, a jego głowę odcięto od ciała i nabito na pal. Najpierw sprowadzono głowę, a potem resztę ciała. Wykupiony zresztą ponoć przez Bolesława Chrobrego za taka ilość złota, ile sam ważył. Gdy papież Sylwester II kanonizował misjonarza, część relikwii została zamurowana w ścianie katedry, część wyniesiona na ołtarze w relikwiarzach, a ramię podarowano Ottonowi III. Relikwie ukryte prawdopodobnie za ołtarzem zrabował i przewiózł do Pragi  w 1038 r. Brzetysław. Niemal 100 lat później podczas przebudowy świątyni odnaleziono zamurowany w ścianie relikwiarz głowy, który ostatecznie skradziono w 1923 roku i który do tej pory nie został odnaleziony. Kilka lat później wystąpiono do Watykanu z prośbą o przekazanie fragmentu relikwii, którą Bolesław Chrobry podarował Ottonowi III, do której to prośby ówczesny papież Pius XI się przychylił.
Co jest obecnie? Może lepiej nie sprawdzać ;). A zawiłe losy relikwii św. Wojciecha można prześledzić np. tu lub tu a najlepiej bezpośrednio w aktach kurii ;).

Długo w Gnieźnie nie zabawiliśmy, tym bardziej, że zaczęło padać i zanosiło się na burzę. Jeszcze tylko w drodze powrotnej pierwsze, rwane prosto z drzewa, nie ulepszane czereśnie ;).
Czy 12 godzin w aucie, z czego 6 za kółkiem było tego warte...co do tego nie mam żadnych wątpliwości ;).

50 komentarzy:

  1. Niedawno przejezdrzalam kolo Gniezna- niestety nie mielismy czasu wstapic (speiszylismy sie na wesele), ale moze kiedys tam dotre ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też przy okazji, więc nie wiem czy byliśmy więcej niż 1-1,5 godziny ;), ale na pewno warto na dłużej ;)

      Usuń
  2. Było warto, świetna wyprawa i oko fotografki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I think Poland is very beautiful! Very nice last photo!
    Cinzia

    OdpowiedzUsuń
  4. I think Poland is very beautiful! Very nice last photo!
    Cinzia

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybrałabym się w taką wycieczkę, nie byłam nigdy w tych stronach, a teraz to już tym bardziej nie po drodze. A w zapatrzeniu na Kraków to już prawie zapomniałam, że to Gniezno było pierwszą stolicą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) przynajmniej masz się odwagę do tego przyznać ;)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. czeresienek też szkoda, trzy drzewa pełne owoców, a my tylko tak na szybko oskubaliśmy kilka gałęzi ;)

      Usuń
    2. My dziś próbowaliśmy obskubać naszą czereśnię. Smutek bo owoce kwaśne, pogniłe.
      Słonko nie dopieściło w tym roku, a były to zawsze najsmaczniejsze owoce jakie jadłam.

      Usuń
  7. Dziękuję Jo za wycieczkę. :) To już sezon na czereśnie jest... jak ten czas szybko ucieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się zdziwiłam, ale właściwie to połowa czerwca, więc czas najwyższy, tylko pogoda jakby się zapomniała ;)

      Usuń
  8. warto bylo, pisze jako odbiorca tylko:) czeresnie juz macie? u nas dopiero truskawki kwitna.

    OdpowiedzUsuń
  9. O dawna chce pojechać do Gniezna, ale ciągle coś wypada i to się odwleka, dzięki za wirtualną wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Milo bylo przetrzec szlaki w mych szarych komorkach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Jo:) Cudna wycieczka - pewnie, że było warto:) Piękne zdjęcia, dzięki za tą wycieczkę:) Pozdrowienia nadmorskie!

    OdpowiedzUsuń
  12. jak ja uwielbiam się z Tobą wycieczkować;) świetna fotorelacja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo i zalegam z kilkoma opisami ;)

      Usuń
  13. Rodzinne miasto mojego taty! Ach! Wzruszyłby się widząc te zdjęcia - zawsze się wzrusza. Niemal 30-lat temu zostawił swoje ukochane miasto by przenieść się hen, hen, na drugi koniec PL, w góry i ożenić z moją mamą - jednak w sercu na zawsze pozostanie Gniezno! ;) Ach! Gdybyś go widziała, gdy niedawno mu pokazałam google street view i mógł wirtualnie przenieść się do swojego miasta, odnaleźć swój blok, swoją szkołę, uliczki, ścieżki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też macie we krwi ściąganie mężczyzn w swoje strony ;)
      pewnie by mu się teraz spodobało, właściwie jestem pewna ;)

      Usuń
  14. No pewnie, że było warto spędzić tyle czasu w samochodzie.Chociażby dla możliwości zrobienia ostatniego zdjęcia:). No i spotkania z historią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnie można zrobić wszędzie ;), sezon czereśniowy rozpoczęty ;)

      Usuń
  15. Fajna wycieczka, ciekawie jak zwykle...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każda jest jedyna w swoim rodzaju i bez przygód się nie da ;)

      Usuń
  16. Piękna opowieść, wybieram się do Wielkopolski więc chętnie odwiedzę Gniezno:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę jaki św. Wojciech rozkradany... Nie byłam w Gnieźnie a chętnie, chętnie. Jak Bozia pozwoli - kiedyś na pewno. Choćby na kilka godzin jak Ty. Obawiam się jednak, że mam nawet ok 100 km dalej niż Wy ;). Pozdrawiam Jo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisiu, jakbyśmy prosto jechali, to w 4 godzinki byśmy byli na miejscu ;), ale że sobie trasę objazdową zrobiliśmy, to było co było ;)

      Usuń
    2. No cóż - objazdy czasem uczą nowych krajobrazów... więc bywają pożyteczne - o ile są wolnym wyborem a nie przymusem :).

      Usuń
  18. bardzo lubie Gniezno jak jestem w okolicy to zaglądam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dopiero drugi raz w życiu ;) i do tego na tak króciutko ;(

      Usuń
  19. Bardzo lubię Gniezno - my mamy na szczęście duuużo bliżej :) Cieszy mnie, że zachodzi tyle pozytywnych zmian w wyglądzie miasta. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję zawitać do Gniezna odwiedźcie Muzeum Początków Państwa Polskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Znakomita wyprawa. Klimatyczne zdjęcia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne zdjęcie z czereśnią, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;), początek owocowego sezonu ;)

      Usuń
  22. A gdzie te zdjęcia ministrantów...???? Zawiodłaś mnie;)

    W Gnieźnie miałam kryzys pielgrzymkowy - zmęczenie wzięło górę i pamiętam, że na mszy zasnęłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę przesłać na prive ;), nie chciałam tak publicznie castingu robić ;)

      Usuń
  23. Jej..a mi się nigdy nie udało zawitać do Gniezna (choć z Poznania było tak blisko) widać tez pasuje tutaj powiedzenie szewc bez butów chadza. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. przepiękne miasto, cudnie pokazane, masz oko do fotografowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;), oko może i jest, nawet dwa, gorzej z wiedzą ;)

      Usuń
  25. Gniezno jest urocze, siedziałam nawet w restauracyjce ze zdjęcia. Dziękuję za przywołanie wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger