Wyjechaliśmy po południu, a podróż urozmaicały naprzemienne dziecięce kłótnie (już wiem, czemu w dłuższe trasy jedziemy nocą ;) i pytanie do czego służy pas awaryjny. Droga ekspresowa. Tyle pytań o awaryjny pas, aż w końcu mieliśmy okazję udowodnić do czego ten pas służy. Awaria? Na szczęście tylko brak paliwa. Mimo iż wskaźnik pokazywał go jeszcze całkiem sporo. Na ratunek piątka w bagażniku (taka sama jak u mnie, gdy M. stwierdził, że lepiej żebym woziła paliwo zamiast koła zapasowego, bo koła i tak sama nie zmienię. Co fakt to fakt ;).
Pogoda nie taka, jaką zamawiałam, ale podobno nie ma złej pogody tylko my jesteśmy niewłaściwie ubrani :). No, ubrani byliśmy nieźle, i kalosze i swetry i kurtki przeciwdeszczowe się przydały :). Dziecię nam zachorowało już w czasie pierwszej nocy. Więc były noce nieprzespane i Targi Leśne w lekkiej mżawce. Było jeszcze kilka niemiłych niespodzianek (choć niespodzianki zawsze powinny mile zaskakiwać ;), ale o tym nie warto wspominać.
A więc z tych miłych. Druga połowa była bezdeszczowa.
Były świerszcze łapane dziecięcą ręką. I piski radości. Pajęczyny przetykane kroplami mgły, wszystkie spod mistrzowskiej ręki pająka Zbycha ;). I zapach jeziora. Zamek joannitów górujący nad miejscowością zupełnie jakby nie podlegał pruskiej kasacji. Były ostatnie poziomki. I słońce w czasie rejsu rowerem wodnym (plus telefon, który na dno poszedł na zawsze, bez pożegnania). Ostatni dzień smakował winogronami, który to smak chcieliśmy przedłużyć wizytą na zielonogórskim Winobraniu, ale po półgodzinnym poszukiwaniu miejsc parkingowych (skutecznym) i kolejnym półgodzinnym porwaniu i unoszeniu przez tłum, bez widoków na cokolwiek, o butelce pochodzącej z lubuskich winnic nie wspominając, daliśmy sobie spokój...( chyba nie nadaję się do dużych miast...)
Czy wypoczęłam ? - hmm...
Czy było warto ? - dla widoku jeziora ze środka tafli, przejrzystości wody, zapachu deszczu, kilku chwil słońca na jasnych i ciemnych gronach, dziecięcej radości z posiadanych koników w wersji mini - tak :)
A kolejne zdjęcia i posty będą przetykane tym ostatnim słońcem i przepełnione optymizmem ;), teraz tylko zapowiedź - dla odmiany analogowa i życzenia słonecznego weekendu ;).