Przez ostatnie 12 miesięcy sporo się działo, a mało z wyjazdów znalazło swoje odbicie na blogu. Więc dziś w ramach podsumowania 12 miesięcy w obrazach :).
Styczeń wcale nie wskazywał, że będzie dość intensywnie. Wreszcie spadł śnieg i w lasach można było robić kuligi na białym puchu.
Luty minął nam w przelocie między punktem A a B, z przesiadkami we Wrocławiu ;).
Kwiecień to nasze góry, zamek Chojnik i widok na malownicze Stawy Podgórzyńskie.
Czerwiec to nasze Morze Bałtyckie: spokojne, puste plaże i lekko wzburzone fale.
Lipiec to pobliskie łąki, lasy i konie :).
W sierpniu jeszcze zanim na dobre rozpoczęły się Bolesławieckie Dni Ceramiki ( na które we współpracy z istotne.pl udało mi się przygotować pocztówki ), ruszyliśmy na Wyspę Brač - piękną, pełną gajów oliwnych i nieskażonej przyrody (praktycznie brak przemysłu), a jednocześnie trudną, jeśli chodzi o codzienne warunki życia ( m.in. bieżącą wodę mają dopiero od 50 lat, a także mieszkańcy nieustannie czują zagrożenie pożarami ). Tu widziałam również najpiękniejsze cmentarze...
Wrzesień pozostał pod znakiem Adriatyku, udało nam się spędzić chwilę w samym centrum Trogiru, który żegnał nas burzowymi chmurami i hektolitrami deszczu.
W październiku udało mi się dotrzeć na Zamek Moszna na Baśniowy Plener Fotograficzny ( zdjęcia z tego wydarzenia wcześniej czy później pojawią się na blogu ;). Noc na zamku, włóczenie się ze statywem po nocy w parku i o poranku po komnatach, baśniowe stroje modelek i pyszna kawa w restauracji w doborowym towarzystwie to to, po co naprawdę warto tam zajrzeć.
W listopadzie wygrałam konkurs zorganizowany przez PoznajSmakGruzji i tak parę dni później wraz ze świetną ekipą wylądowałam w stolicy Gruzji, by zachwycić się tym wspaniałym krajem. Było fantastycznie: magiczne monastyry, noc z widokiem na Kazbek, zasypana śniegiem Droga Wojenna, ciepłe, niemal śródziemnomorskie Tibilisi, zwiedzanie winnic, degustacje, supry, ale przede wszystkim fantastyczni ludzie, jakich dane mi było poznać.
Grudzień był intensywny ( nie tylko wyjazdowo ), ale okazało się, że zdjęcia mam tylko z rodzinnego miasta :)
A tak ten rok podsumował INSTAGRAM
Dziękuję Wszystkim, którzy mimo mojej rzadkiej obecności tutaj, nadal zaglądają i życzę Wam, by 2018 rok był dla Was łaskawy...