Postaw mi kawę na buycoffee.to

21:18:00

Mówiłam, że zimą usiądę na tyłku? Kłamałam...

     
    Mówiłam, że zimą usiądę na tyłku? Kłamałam... a może właściwie nie, bo oficjalnie zimy jeszcze nie ma.
Ale Jarmarki Bożonarodzeniowe już tak :), a może między kramami i choinkami kręci się jakiś Mikołaj, któremu można wrzucić liścik z życzeniami wprost do kieszeni, żeby zaoszczędzić czasu :)?
W każdym bądź razie nie zraził nas mróz, śnieg ani to, że dwa dni wcześniej auto zaczęło tańczyć piruety na lodzie (o zgrozo, bo postury baletnicy mu brak ;). A więc pakując sanki, termos i kanapki na wypadek zaspy lub utknięcia w korku, dodatkowe ubranie w razie zamienienia się w sopel lodu oraz wymuszając u dzieci przyrzeczenie "niesępienia" ;) wyruszyliśmy na tradycyjny, niemiecki. Z obawy przed brakiem miejsc parkingowych, zastopowaliśmy po polskiej stronie, zamieniając cztery koła na dwie płozy.
Pokusy na każdym kroku ;), głównie kulinarne: grzaniec i smakołyki na słono i słodko. Kramy, kramiki, latarenki przed wejściem do sklepów. Mnóstwo ludzi, degustujących, rozmawiających, przystających. Całe hale rzeczy ręcznie robionych i tych drewnianych, i dmuchanych ze szkła. Stare karuzele dla dzieci. Pobliskie sklepy i kafejki otwarte do późna, zachęcające do wejścia otwartymi drzwiami i żywym ogniem do zagrzania zziębniętych dłoni. 









Największy urok jarmark oczywiście ma po zmroku, gdy świece, ogniska i latarenki dają uczucie ciepła, zapach grzanego wina i prażonych orzeszków koi zmysły. Nic dziwnego, że spędziliśmy tam szmat czasu.
Po kilku godzinach ciągnięcia sanek ( nie zawsze po pokrytym śniegiem podłożu ;), rozumiem jak może się czuć Rudolf z zaprzęgu Mikołaja po intensywnym dniu czy raczej nocy ;). Teraz już obiecuję sobie, że ciepły koc i dobra książka dopóki nie odzyskam władzy we wszystkich czterech kończynach ;).


106 komentarzy:

  1. Ooo nie, znowu chcę zamieszkać w Twoim mieście :-)))
    Świetna relacja, a ostatnie zdjęcie pocztówkowe ;-)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to akurat z Niemiec, a z mojego Miasta Ceramiki będzie niedługo ;), dawno Cię nie było ;)

      Usuń
  2. Poczułam atmosferę świąt - dzięki!! :) Zdjęcie Robaczka z lizakiem ujmujące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te czekoladowe jabłka mnie oczarowały ;)

      Usuń
    2. ale te czekoladowe jabłka muszą być smaczne! :))

      Usuń
    3. to wbrew pozorom surowe jabłka zanurzone w czekoladzie :)

      Usuń
  3. Pięknie. Chciałabym się na taki jarmark wybrać...
    ściski ciepłe i serdeczne*** do mnie nie zaglądaj, bo u mnie zimno..:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie udało mi się tego ująć na zdjęciach ( chyba przez te sanki ;)
      u Ciebie już byłam :)

      Usuń
    2. oj tak, saneczki są absorbujące :P u nas dzisiaj mężulo sznurek dzierżył, no ale na szczęście potem już tylko górka, więc starszyzna z górki biła brawo, a mały sam śmigał z sankami ;))

      Usuń
  4. uwielbiam takie jarmarki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, ten był w nieco średniowiecznej stylistyce :)

      Usuń
  5. Cudnie!! Dziś rozmawiałam z kuzynem, który mieszka w Drezdem, był wczoraj na jarmarku i jak zwykle zachwycona!a ten gdzie dokładnie?
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że już czujesz wszystkie cztery kończyny :). Warto jednak było, bo atmosfera iście przedświąteczna, a zakupy pewno zrobione przy okazji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej wizyta u kuzynki :), ja z tych bardziej duchem niż materią żyjących :)

      Usuń
  7. O tak, Weinachtsmarkt ma niesamowity klimat :) Szczególnie utkwił mi w pamięci pewien drezdeński sprzed nastu lat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o ja! Ty juz "zaliczyłaś?" ja będę w tym tygodniu! Ot takie postanowienie!
    I sprawdzę czy prawdę pisałaś! ha!

    A to cudo na patyku to jabłko? Bo mi ślinka naszła a chłopcy zapewne w sępieniu się wyspecjalizują :)
    CMOK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Twoim obiektywie na pewno będzie tak jak być powinno :), moje dziewczyny z godnie z obietnicą nie sępiły, ale mam miękkie serducho :), to na patyku to jabłko w czekoladzie ( jabłko 2 euro, karuzela 1 euro, da się przeżyć ;)

      Usuń
    2. No to na hundert procent tam się wybiorę!
      Cmok dla Cie i ciepełka w kończynki zyczę!

      Usuń
  9. Ale kizia-mizia :))
    A co zrobilas swoim konczynom? Zdrowka zycze! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nadwyrężyłam kilkugodzinnym robienie za renifera do sań ;)

      Usuń
    2. Ahaaa, a juz sie przestraszylam, ze cos powaznego ;)
      Hmm, ja bym powiedziala: wskakuj pod koc, bo jutro nowy dzien i nowe wyzwania dla reniferow ;)
      W koncu lezy snieg :)))

      Usuń
  10. Och, zgadłam! Gdy tylko napisałaś u mnie parę słów, już pomyślałam sobie, że to taki nastrój jak ze starej, niemieckiej bajki... Pięknie :) Przypomniałaś mi jedną zimę sprzed wielu już lat i Weinachtsmarkt w Moguncji.
    Zdjęcia oddają świetnie klimat, a te dwa ostatnie - bajkowe :)
    Baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grzeję się grzańcem, jako kierowca dopiero w domku ;)

      Usuń
  11. To dopiero musiał być jarmark:)Naszemu Wrocławskiemu jeszcze daleko do tych zagranicznych ale jest przyjemnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wrocławski też super, tylko ma inny klimat: wystój, ozdoby, jedzenie :)

      Usuń
  12. In vino veritas ;DDD
    Proszę mi zająć miejsce w ogonku do prawdy ;)

    Dziś kupiłam blok rysunkowy firmy Ziemia Obiecana.

    Kurczę, te wszystkie szumne nazwy, tu łacińska sentencja do ulicznego grzańca, tam legenda do kilku kartek, mnie rozbrajają ;)
    No ale może dlatego fajnie jest!

    Piękny kotek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grzaniec dopiero w domku ;), ale podwójna porcja :)

      Usuń
  13. No i już nie da się przed tym powstrzymać.Zrobiło się przedświątecznie i u Ciebie. Samą prawdę pokazałaś. Takie jabłucho też bym chętnie wysępiła i kota oczywiscie albo przynajmniej obróżke z dzwoneczkami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano zrobiło, u nas aż tak świątecznie nie jest :), sąsiedzi mojej kuzynki mają świąteczne ozdoby przez cały rok, ale zapalają dopiero 1 listopada - o zgrozo...

      Usuń
  14. uwielbiam takie jarmarki kiermasze itp... ale portfel zawsze wyczyszczę do zera na takich imprezach więc za często nie bywam :D:D
    foty piękne porobiłaś :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale fajna wyprawa... Podziwiam w taką pogodę ;-)) W sensie mrozu ;-) Ale widać, ze warto było :-))

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mogę uwierzyć jak niewiele czasu pozostało do świąt...

    OdpowiedzUsuń
  17. Wczoraj bylam u mnie na swiatecznym Weihnachtsmarkt maaaasa ludzi !!! Musimy pojsc w tygodniu, nie lubie tloku :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja generalnie też tłoków nie lubię, ale nie było tak źle ;)

      Usuń
  18. Dziekuje Ci za te zdjecia- jak milo je sie oglada z mojej perspektywy:-))) Buziak!
    ps. kot w oknie- the best!

    OdpowiedzUsuń
  19. W Niemczech na tych jarmarkach jest taki niepowtarzalny klimat - u mnie w mieście w ostatnim tygodniu przed świętami też się taki jarmark na rynku pojawia, ale to zupełnie co innego - a szkoda wielka, szkoda.
    Cudnej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też jest coś w tym rodzaju tydzień przed świętami, ale to nie ta atmosfera...

      Usuń
  20. Klik dobry:)
    Widać po zdjęciach, że klimatyczny ten jarmark. Same święta w Niemczech chyba mniej. Nie wiem, jak teraz, ale kiedyś... nawet nie ma co wspominać...

    Bardzo pochwalam przygotowania do podróży w zimie. Tak! Tak! Kanapki, termos, dodatkowe ubrania - konieczne! Ja bym dodała jeszcze tabliczkę czekolady (energetyczna) oraz trochę gazet, koc i matę termoizolacyjną.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekolady były, były, nawet 3 tabliczki ;), co do świąt zgadzam się, jedne spędziłam we Francji i od tej pory postanowione - nigdy więcej

      Usuń
  21. Dobrze że kłamałaś, bo od siedzenia na tyłku nic zobaczyć ani przeżyć czegoś ciekawego się nie da. Idą święta idą wielkimi krokami! Jabłko piękne!

    OdpowiedzUsuń
  22. ależ mi się te obrazki podobaja , kramiki z biało-czerwonymi markizami, jabłka w czekoldzie i cukrze, u nas tez na rynku pewnie juz panuje taki klimat ale jakoś nam tam ostatnio nie podrodze, za to grzaniec galicyjski w domowych pieleszach ma zdecydowanie zdrowotne właściwości :))

    OdpowiedzUsuń
  23. wielbiam te swiateczne jaramarki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz na miejscu, czekam na migawki ;)

      Usuń
    2. Najpierw musze sie tam wybrac,bo ciagle nas cos zatrzymuje :)

      Usuń
  24. jarmark super -ale najlepszy jest ten gigant słodycz na patyku:) jak zawsze piękna relacja - ściskam ciepło w ten ośnieżony dzień♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gigant słodycz tylko z zewnątrz - w środku samo zdrowie - to jabłucho w czekoladzie :), pozdrawiam też ciepło, mimo temperatury minuswej na dworze :)

      Usuń
  25. Nei paesi nordici si respira un aria natalizia ben diversa che qui da noi e queste tue foto lo dimostrano!
    Cinzia

    OdpowiedzUsuń
  26. Twoje miasto jest chyba zaczarowane,dzieje się tam tyle cudownych imprez.Jakbym tylko mogła przeniosła bym się na ten świąteczny jarmark właśnie wieczorem.Jarmarki mi znane to budy z towarem,który pozostawia wiele do życzenia z wiadomą metką.Na podobnym jarmarku byłam tylko raz w Niemczech ,pamiętam to do dziś.Przekazałaś nam namiastkę klimatu na takim jarmarku i przywołałaś wspomnienia, dziękuję.Jabłuszka cudowne, nie znam takich,pozdrawiam bardzo serdecznie, buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ to nie moje miasto i w relacji wiele na to wskazuje :), choćby to, że pojechaliśmy samochodem, zaparkowaliśmy i przeszliśmy na niemiecką stronę, ja cały czas nadal mieszkam w Bolesławcu :)

      Usuń
    2. Nie wiem jak to się stało ale jak byłam pierwszy raz u Ciebie nie wyświetliła mi się większość Twojego komentarza i kilka zdjęć teraz doczytałam w pełni.Za pomyłkę przepraszam

      Usuń
    3. nie masz za co, chciałabym żeby to było moje, przynajmniej czasami :), u na jarmark też jakiś będzie, ale bardziej taka namiastka :)

      Usuń
  27. Kicia przygotowana na zime... futro i te oczy...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  28. Byłam w Gorlitz na jarmarku o ile pamiętam to w zeszłym roku, albo 2 lata temu. Uwielbiam to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajnie, ze masz takie ciekawe miasto blisko siebie i ze coraz swiateczniej sie u Ciebie robi. Ziem co prawda jak co roku odwolal swieta, ale ja zamierzam je celebrowac pelna para a raczej bez pary:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oooooo fajowy jarmark :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ten kocik pokazał Ci język ;)

      Usuń
    2. kociak chyba miał ochotę też się na ten jarmark wyrwać ;)

      Usuń
  31. Oczrowała mnie ceramika z kamionki (zdjęcie 2) i kot, ale generalnie super atmosfera, uwielbiam takie jarmarki choć kupuję mało, bo kaski by nie starczyło na wszystko, co się człowiekowi podoba. Ja wczoraj i dzisiaj razem z Martą też robiłam za Mikołaja w "Szachetnej paczce", nawet miałam czapkę! A za Rudolfa robili wolontariusze -kierowcy samochodów, Marta tak rzuciła żartem, natychmiast się przyjęło. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do szlachetnej tak skromnie, ale całym serduchem ;)

      Usuń
  32. Ślicznie zimowo. Uwielbiam jarmarki bozonarodzeniowe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ja też, choć za wiele nie kupuję, sycę oczy :)

      Usuń
  33. Mój Maksio ze mną czyta tego posta w łóżku i ciągle chce patrzeć na kotka. Ja na wszystko. Macie tam fantastycznie. A uroku dodaje Twój tekst :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrowienia dla Maksia w takim razie :), nasz jarmark będzie za tydzień, ale ten tu ma niesamowitą atmosferę :)

      Usuń
  34. Uwielbiam takie klimatyczne jarmarki.

    OdpowiedzUsuń
  35. Cóż za pogodna relacja prawdziwego Renifera:) - a nos ma czerwony? :))))
    Ściskam Cię JO:)
    Mało mnie ostatnio. Nie mam weny. No nie mam ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) nos wyjątkowo przezornie przypudrował ;), Iwonko, wena wróci, daj sobie czas, a do tej pory gorąca czekolada, ciasteczka, książka i dobre uczynki ;)

      Usuń
  36. Bardzo lubię świąteczne jarmarki:)W moim mieście w tym roku są nawet dwa, ale adwent jest tak krótki, że obawiam się,iż na żaden nie zdążę pójść:) Cieszę się, że za Twoją sprawą choć wirtualnie mogłam być w Gorlitz .
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. No zobaczymy jak długo posiedzisz pod tym ciepłym kocykiem ;-) Super są takie jarmarki .. ja kocham dosłownie takie wydarzenia :-) Kiedyś kilka lat temu byłam na Manhatanie w NY na targu serów i wyrobów mleczarskich.. oj niezapomniane wrażenia były.. a sery takie kupiłam, że słów brak :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet wieczora nie przesiedziałam ;), u mnie sporo już relacji z różnych jarmarków było i pewnie jeszcze będzie :)

      Usuń
  38. Nigdy nie byłam na takim jarmarku. Miałam nadzieję, że uda się w tym roku wybrać do Pragi :-) No cóż! Może za rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie w tym to w innym, nie teraz to za rok, życzę, żeby się udało ;)

      Usuń
  39. Witaj,
    Dziękuję za odwiedziny u mnie. I dzięki temu trafiłam do Ciebie! Jak tutaj bosko =)
    Właśnie w ten weekend mamy zamiar się wybrać na dwa dni do Hamburga, powinno być super!
    A u Ciebie zostaję na stałe =*

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj ;), w takim razie czekam na relację z Hamburga :)

      Usuń
  40. Kocham takie miejsca! Czuć tam magię świąt.
    A Ty siedzenie na tyłku zostaw sobie na starość :D

    OdpowiedzUsuń
  41. To zdjęcie z kotkiem mogę skopiowac na tapetę ??????? cudniste jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę Ci przesłać na maila bez znaku wodnego i ciut większe, ale kiepskiej jakości jest

      Usuń
    2. Dzięki wielkie :), przyjmuję to jako zgodę , skopiowałam i powiększyłam, jest takie nastrojowe i tajemnicze, właśnie takie jakie jest :)

      Usuń
  42. @A oto i źródło ;) https://www.facebook.com/designyoutrust?ref=stream

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. umieść pod zdjęciami, które publikujesz, u mnie nie ma kradzionych zdjęć ;)

      Usuń
  43. Taki wybór, że Pani na trzecim zdjęciu musiała sięgnąć po telefon do przyjaciela :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo szukała swojej drugiej połowy nie przy tej beczce co trzeba :)

      Usuń
  44. U nas we Wrocławiu też ładny jarmark :)
    A mnie zahipnotyzował kot na ostatnim zdjęciu ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałam że w tym roku naprawdę się postarali :)

      Usuń
  45. O Ty kłamczuszku ;))))
    Kłam ile wlezie najwyżej będziesz miała piękny długi nos ;))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  46. Niemcy bawić się, świętować, śpiewać potrafią wspaniale. Tym przyjemniej wziąć udział w takiej zbiorowej frajdzie. Brawo Matko-Polko, uczepiona do sanek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sanki nie takie złe ;), z górki jadą same ;)

      Usuń
  47. Piękne są niemieckie jarmarki, właśnie wróciłam z Drezna i widzę, że bardzo duże podobieństwo. Trudno jest usiedzieć na tyłku, gdy tyle pięknych rzeczy wokoło :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. łooo ale fajnie tu !!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  49. Widzę, że podobnie lubimy poznawać nowe miejsca :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger