Zapalamy świece w wyznaczonym miejscu na chwilę modlitwy. Przy wejściu znak z zakazem fotografowania. Chowam aparat, ale mężczyzna pilnujący dobytku uśmiecha się i mówi, że mogę robić zdjęcia wewnątrz, tylko bez flesza. Dziękuję.
Wchodzimy do środka, malutkie wnętrze skrywa prawdziwe cacuszko: freski w żywych kolorach, jakby ktoś namalował je przed chwilą, piękne ikony. Ukradkiem ścieram łzę. Moja młodsza córa stwierdza, że to " najpiękniejszy kościół, jaki w życiu widziała". Wnętrze ... musicie to zobaczyć sami...
Mężczyzna pyta, z jakiego jesteśmy kraju, po naszej odpowiedzi, że z Polski wraca po chwili z woreczkiem i wyciąga polskie monety. Chcemy mu je wymienić na lewy, ale protestuje, więc wrzucamy lewy do skarbonki i bierzemy butelkę wody z cudownego ponoć źródełka...
Obok cerkwii jest malutki sklepik z ikonami, to właśnie tu pierwszy raz zobaczyłam ikonę inną niż wszystkie dotąd mi znane, a wspomniany wyżej człowiek opowiedział mi jej historię. To ikona przedstawiająca rodzinę Romanowów - cara Mikołaja II z żoną i w otoczeniu dzieci...historię pewnie znacie.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że witający nas mężczyzna to prawdopodobnie opiekun tego przybytku, ale czy był to archimandryta Serafin, który pod koniec XX w. przybył i odnowił monastyr- nadal nie jestem tego pewna.
Cerkiew datowana jest na XIII-XIV wiek. Jego dzieje oczywiście były równie barwne jak historia Bułgarii, nie ominęły go i tureckie podboje i historyczne zawieruchy. Dawniej zamiast hoteli i handlowej promenady otaczały ją hektary ziemi i zielonych winnic.
W monastyrze znajduje się m.in. Ikona św. Konstantyna i Heleny, 7 Efezjan i prawdopodobnie część relikwii św. Walentego. Konstantyna i Heleny chyba nie trzeba przedstawiać. Konstantyn to pierwszy cesarz, który przeszedł na chrześcijaństwo, a jego matce - Helenie, przypisuje się odnalezienie Św.Krzyża. Co do obu biografii historycy mają sporo do powiedzenia...
Z ikoną św. Konstantyna i Heleny związany jest jeszcze jednen obrzęd, nadal kultywowany w górach Strandża, o czym słyszałam od lokalnych przewodników. 21 MAJA obchodzone jest Nestinari. To święto, podczas którego odbywa się rytualny taniec po rozżarzonych węglach z ikoną właśnie św. Konstantyna i Heleny w ręku. Zwyczaj ten został wpisany na Listę Kulturowego Dziedzictwa UNESCO. Więcej na ten temat znajdziecie TU.
Jeśli się Wam nie spieszy, zajrzyjcie, skłońcie głowę w zadumie i modlitwie i zapalcie świecę za tych, którzy wymagają modlitwy i za pamięć tych, których już z nami nie ma. Zamknijcie oczy i poczujcie klimat sprzed wieków, zanim bungalowy osaczyły wiarę.
Do Św. Konstantina i Eleny dotrzecie bez problemu autobusem, zarówno ze Złotych Piasków, jak i z Warny. Należy kierować się jak do plaży, co jakiś czas prowadzą znaki, monastyr znajduje się po lewej stronie. W razie czego dobrze pytać ;).
W przycerkiewnych budynkach jest też opcja noclegu, o której przed wyjazdem nie wiedziałam. Myślę, że warto.
POLECAM też do przeczytania ciekawy artykuł w Przeglądzie Prawosławnym.
Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)
cudownie. chciałabym tam być z Tobą. chyba nikt tak pięknie nie opowiada o tych miejscach. ciekawa jestem czy sama bym była w stanie odnaleźć tą cerkiew <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, byłabyś, ja pytałam po drodze :)
Usuńwyjatkowe miejsce
OdpowiedzUsuńa koło jakiej bezpośrednio miejcowości jest ?
OdpowiedzUsuńMiejscowość św.Konstantin i Elena jest między Złotymi Piaskami a Warną
UsuńPrawdopodobnie Bułgarię będziemy planować na przyszły rok, więc z przyjemnością odwiedzę ten monastyr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jest ich naprawdę sporo i każdy zupełnie inny, polecam
UsuńCudne miejsce. Bardzo ciekawie to opisałaś. Dobrze się czyta i ogląda. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa
OdpowiedzUsuńDziękuję, to miesjce warte zobaczenia, jeśli jest się w okolicy.
Usuńzaciekawiłaś...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z bardzo wietrznych, kwietniowych Kaszub równiez zostawię
Ala
Beautiful pictures.
OdpowiedzUsuńThank You
Usuń