Postaw mi kawę na buycoffee.to

20:54:00

Ostatni będą pierwszymi - najmniejszy krzyż pokutny w Polsce

    
    Bywa, że niekiedy jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem, czasem burtą, kołem ratunkowym, albo po prostu szoferem. I pewnie gdyby nie ta ostatnia rola, nie dotarłabym dziś do małego, lubuskiego, sennego miasteczka. Z ilością około 4 tys. mieszkańców (choć nie wiem, gdzie się pochowali tego deszczowego dnia) i najbardziej udziwnionym, okrężnym ruchem wokół maleńkiego rynku. Domki niektóre niziutkie, jakby się zapadły w ziemię. Inne jarmarcznie kolorowe. 
A jednak to tu, w Jasieniu, jest najmniejszy krzyż pokutny w Polsce. Jeśli pamiętacie ten, który opisywałam tu, to jasieński jest naprawdę filigranowy, ma zaledwie 37 cm. I gdyby nie informacja o nim, można przejść obok i go nie zauważyć. Jak wieść gminna niesie, wykonano go z połówki koła młyńskiego, trudno odczytać jednak narzędzie zbrodni, jakim została popełniona...widać natomiast datę 1813 r., odkrytą podczas przekładania bruku. 
Miasteczko cichutkie, w którym ja z aparatem byłam tego dnia chyba największą atrakcją , z przyjaźnie uśmiechającymi się osobami (co mnie nieco zdziwiło, nie wiedziałam, czy to efekt moich 5 nocy pod znakiem czuwania przy dziecięciu z temperaturą ponad 40C czy bardzo przyjacielskiego nastawienia wobec zwiedzających). I gdy wsiadłam do samochodu, rozważając sympatię tubylców, zerknęłam we wsteczne lusterko - plama po śliwce w czekoladzie na mojej twarzy nie budziła żadnych wątpliwości ;). Ale w końcu ponoć mamy Światowy Dzień Czekolady ;).



 



 Więcej informacji o krzyżach pokutnych było tu





68 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, że istnieją też takie miniaturowe krzyże. Tego nie znałam. Ciekawa rzecz...
    Zdrówka dla Córeczki i wielu słodyczy bez oznak "zbrodni";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też wcześniej nie i do tego taki z późnego okresu ;)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe miejsce. Zawitam jak będę w okolicy. A jak Twoje dziecię? Mam nadzieję, że czuje się już dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. po prostu reszta tego krzyża wraz z domami zapadła sie pod ziemię - ot ci atrakcja.
    Lepiej mieć ślad po śliwce w czekoladzie niż śliwkę pod okiem . o!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze cos ciekawego u Ciebie a miasteczko calkiem dobrze sie przedstawia na Twoic zdjeciach...dobrze ,ze sobie jestes szoferem , dzieki temu poznalam najmniejszy krzyz pokutny w Polsce. JA bardzo lubie tez sobie byc szoferem, czuje sie wtedy wolna i moge stawac tam gdzie wydaje mi sie ,ze warto...zycze zdrowka corci...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, szoferem to nie swoim byłam, tylko "szefowej", przynajmniej w jedną stronę ;)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawe historie opowiadasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To interesujące i jednocześnie niesamowite. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę bardzo - przy okazji jednego wpisu trzy informacje- o krzyżach pokutnych, o dniu zabytków (to już niedługo) i o dniu czekolady. A miałam nadzieję, że jak kupię czekoladowego zająca to się uchowa :( Nie uchował się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przypuszczałam, że aż tyle pożytku z takiego krótkiego wyjazdu :):):)

      Usuń
  8. Jo, u Ciebie zawsze COŚ dobrego, nawet jeśli w wyniku niedobrego - jak w tym przypadku. Lubię Twoje odkrycia:).
    Malutkiej lepiej?
    p.s. śliwka w czekoladzie - wielki nie jadłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) córci lepiej, a do słodyczy mam niestety wielką słabość;)

      Usuń
  9. Byłaś w Jasieniu Jo?! Toz to jakieś 20 km od mojego Młynka!Och następnym razem musisz do mnie wstąpić! A czy widziałaś dworzec w Jasieniu? przepiękny, tylko trzeba się wspiąc po chyba 50ciu sttopniach do góry.

    W lubuskiem jest wiele urokliwych małych miassteczek i wiosek a raczej osad, czy nawet pojedynczych jak Młynek domów, porozrzucanych po lesie. Kiedyś zrobiliśmy sobie ze znajomymi rajd rowerowy dookoła Młynka i odkryliśmy mnóstwo przepieknych, zapomnianych miejsc. Celowo wybieraliśmy drogi mało uczęszczane (bo to zadna przyjemnośc jechac w towarzystwie tirow) i kryły one prawdziwe skarby.. Któregos dnia trafilismy też do Jasienia i stamtąd leśnym traktem do Młynka- po drodze są dwie absolutnie czarowne wioski- Nowa Rola i Świbinki. Trafilismy tam juz późnym wieczorem, zapadal zmrok, mgly schodzily nisko nad ziemie i dymy z nielicznych kominow piely sie prosciutko w gore- och alez to byla piekna wyprawa:)
    Buziki Jo, kiedy znowu przyjedziesz do Jasienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żałuję, Ziemolinko, że nie wiedziałam...kawka poranna porą byłaby wskazana ;), nie mam pojęcia czy i kiedy będę, jak coś na pewno dam znać ;),

      Usuń
  10. http://www.jasien.com.pl/?id=204&lng=pl
    Zainteresował mnie ten Jasień, to też od razu pogrzebałam w sieci. Wiele tam ciekawych rzeczy się dzieło i dzieje. Np. ten barokowy pałac, niejednego Rycerza widział i mam nadzieję - nadal czasem ogląda.
    Wyczytałam też, że mieszka tam faktycznie niespełna 4.400 mieszkańców, ale na powierzchni ok. 5 km2. Pewnie dlatego nie udało ci się wszystkich spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pałac, niestety, jak wiele u nas w kiepskim stanie...

      Usuń
  11. Lubie takie miasteczka i takie domki które jakby zapadły się w ziemie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie te zapadnięte domki nieco przerażają ;)

      Usuń
  12. Ladne miasteczko, kosciol na srodku rynku..z reguly to ratusz jest w centrum.
    Krzyz postawiony na miejscu zbrodni..ciekawe kto kogo i dlaczego..;-)
    Sliwki w czekoladzie uwielbiam
    buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, dla mnie też ratusz w rynku, dopiero w Wielkopolsce napatrzyłam się na miasteczka z pustym ryneczkiem, ani kościółka, ani ratusza, nic ;)

      Usuń
  13. Na Dolny Śląsk zwabiła mnie lektura trylogii Sapkowskiego o wojnach husyckich. Dużo tam też o krzyżach pokutnych. Od tamtego czasu staram się w miarę regularnie zaglądać w ten region Polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Dolnym Śląsku jest ich najwięcej w Polsce, ale opolszczyzna i lubuskie też mają ich trochę

      Usuń
  14. Maly czy duzy krzyz zawsze jest krzyzem...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja krzyż pokutny mały czy duży to zawsze znak popełnionej zbrodni, obojętnie w jaki sposób, ktoś stracił życie...

      Usuń
  15. Miałam kiedyś koleżankę, która fotografowała wszystkie krzyże pokutne w Polsce. Właściwie do jej poznania temat był mi raczej obcy.
    pozdrawiam JO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie podziwiam, bo tych krzyży jest w naszym kraju podobno około 600 sztuk

      Usuń
  16. Lubię takie miasteczka. Super klimat. Pozdrawiam z deszczowej Warmii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miasteczko samo w sobie mnie nie zachwyciło, ale może kwestia aury :)

      Usuń
  17. Takie miasteczka mają swój urok. Dziękuje za zapoznanie mnie z tym.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe miejsce, chętnie poznałabym je bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jo, zatęskniłam za Polską. Klimat malutkich polskich miasteczke jestnwyjątkowy. Temt bardzo mnie zaciekawił. Teraz będę przeszukiwać Twój blog! Pozdrawiam z wiosennej Pistoi. Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaglądam do Ciebie i wzdycham za klimatem włoskich miasteczek, ale nasze też mają swój urok, zabieram się od dawna, żeby przybliżyć te pobliskie, piastowskie, pełne legend, historii i perełek architektury ;)

      Usuń
  20. fajna wycieczka może kiedyś tam poprowadzi mnie droga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) w Twoim ujęciu pewnie prezentowałby się znacznie lepiej ;)

      Usuń
  21. Fajna wyprawa i Twoje odkrycie, bardzo lubię takie ciche jakby uśpione miejscowości. Jak widać nawet gdy pogoda nie dopisuje można odkryć i zobaczyć coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniałe odkrycie :) Ja niedawno zakupiłam mini przewodnik po urokliwych miastach i miasteczkach w Polsce. Uwielbiam ich klimat i zamierzam prędzej czy później odwiedzić wszystkie, o których przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. gdybym wiedziała, że plama z czekolady będzie wywoływała przyjazne uśmiechy na twarzach przechodniów, zaryzykowałabym celowe plamienie się :) chciałabym żeby ludzie częściej się do siebie uśmiechali tak bez powodu, choć tutaj powód był ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. O krzyżach pokutnych dowiedziałam się dopiero z Twojej notki. Nie wiedziałam, że kiedyś był taki zwyczaj.
    Mam nadzieję, ze córcia już lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to cieszę się, że się czegoś dowiedziałaś ;), córci lepiej, dziękuję :)

      Usuń
  25. Lubię w swoich wycieczkach wyszukiwać takie smaczki, jak krzyże pokutne. Ten najmniejszy to piękne odkrycie. Bywam w Lubuskiem i będę o nim pamiętać, jeśli będę w pobliżu Jasienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. większość nie zwraca na takie elementy uwagi, a szkoda, to kawałek historii

      Usuń
  26. chyba ten co ten krzyz wykul, nie bardzo zalowal czynu, ktory popelnil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) tego to nie wiem i chyba ciężko będzie się dowiedzieć ;)

      Usuń
  27. Tak jakby nazwa Jasień coś mi mówiła ale nie wiem dlaczego. Może przejeżdżałam? Myslę ,że uśmiechali się jednak do Ciebie a nie do śliwki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do śliwki nie, do tego, w czym ją maczano ;)

      Usuń
  28. simple amazing placees!
    love your site, hope you follow back <3

    www.malesclutch.blogspot.com
    Sergio,xx

    OdpowiedzUsuń
  29. Slwietny blog..będę zaglądać :) zaprasza, i do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Fantastyczny post, super ilustracje:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze zdjęć nie jestem zadowolona, ale nie prędko tam wrócę, więc ...

      Usuń
  31. a to dobre! musialas wygladac przeuroczo z ta 'śliwką' :D :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawie opisujesz,jak zwykle.
    Zdjęcia przenoszą w to miejsce,każą się zatrzymać.
    Krzyż taki magiczny...

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepiekne zdjecia i jakie to wszystko ciekawe !!!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zwidokiemnaobelisk.pl , Blogger